wtorek, 5 lipca 2011

"Nazywam się Khan"

Poruszająca i momentami zabawna indyjska produkcja. Pokazuje na przykładzie historii głównego bohatera- Khana- losy muzułmanów po zamachu na WTC.
Rizvan Khan mieszka wraz z matką w Bombaju, po jej śmierci wyrusza do Ameryki i zamieszkuje w San Francisco, gdzie poznaje piękną Mandirę, w której się zakochuje. W międzyczasie, dzięki pomocy bratowej, Khan dowiaduje się, że jest chory na autyzm, lekarze w Bombaju bowiem nie potrafili nazwać dolegliwości Rizvana. Bohater spędza dużo czasu z Mandirą, wkrótce biorą ślub, mimo tego, że jego wybranka jest hinduską. Khan szybko nawiązuje kontakt z jej synem- 13-letnim Samirem.
Niedługo jednak trwać będzie ta rodzinna sielanka, wkrótce przerwie ją tragiczny wypadek, wskutek którego relacje między małżeństwem ulegną znacznemu pogorszeniu, a sam Khan pod naciskiem żony wyruszy w podróż w celu spotkania prezydenta USA i przekazania mu, że nie jest on terrorystą. Akcja ta zostaje nagłośniona przez media i rośnie do rangi medialnej sensacji.
W roli głównego bohatera supergwiazda kina indyjskiego - Shahrukh Khan - znany z : "Czasem słońce, czasem deszcz".
Film prezentuje właściwy podział wartości, ludzie nie dzielą się według koloru skóry, narodowości czy wyznawanej religii - ludzie dzielą się na dobrych i złych, nieważne czy jest się hindusem, muzułmaninem czy chrześcijaninem. Historia ta uwydatnia ten problem oraz jego tragiczne w skutkach konsekwencje. Miłość jest wartością przewyższającą nienawiść, która nie prowadzi do niczego dobrego. Udowadnia to Khan, który swoją postawą pokazuje,że zawsze należy pomagać innym ludziom i dążyć do wyznaczonych sobie celów.
"Nazywam się Khan" wywołuje łzy u widza w wielu momentach, bawi szczerość głównego bohatera, film wywołuje bardzo różne emocje, od śmiechu po płacz. Wielkie znaczenie ma tu choroba Khana, którego nawet autyzm nie jest w stanie powstrzymać od dzielenia się swą miłością, dobrocią i pomaganiu innym w potrzebie.
Czyż nie powinniśmy wszyscy wyciągnąć z tego filmu cennej lekcji miłości, dobroci, empatii i pokonywania słabości i żyć zgodnie z tymi wartościami?

Miłego wieczoru,April.

środa, 29 czerwca 2011

WAKACJE !

W końcu! Po ponad miesięcznej męczarni udało się! Zaliczyłam całą sesję, ominęła mnie kampania wrześniowa i tym samym wczoraj,28 czerwca rozpoczęłam wakacje! <3
Czekałam na to długo, ale stało się...Mogę cieszyć się pełnią słońca bez stresu. Wczoraj w końcu kupiłam sobie gazetę, którą mogłam czytać bez poczucia winy, że przecież powinnam się teraz uczyć. Naprawdę nie wiedziałam,że tyle radości może sprawić czytanie gazety na kocu na trawie ;) Nie zabrakło oczywiście pistacjowo-kokosowego mullermilka <3 cudowne popołudnie ;) i oczywiście przesympatyczny wieczór :) A co do samej gazety - po długiej przerwie kupiłam "InStyle" , kupiłam kiedyś, dawno temu jakiś numer...co mnie zaskoczyło? Na pewno to,że redaktorem naczelnym jest mężczyzna, w pismach tego typu rzadko się to zdarza i bardzo miło, że się jednak zdarza. Ceny trochę mnie przerażają, ale nie o to przecież w tym chodzi, żebyśmy wszystko dokładnie to samo kupowały, bo o inspirację chodzi tu głównie !
Pozdrawiam, April ;*

piątek, 17 czerwca 2011

"Boisko Bezdomnych"

"Boisko Bezdomnych" w reżyserii Kasi Adamik.Historia kilku mężczyzn, których łączy z początku jedno - każdy jest bezdomny. "Indor", Mitro, "Minister", "Górnik", "Ksiądz", Alek, "Wariat", Staszek - każdy ma swoją, ciekawą,lecz nieszczęśliwą, historię, każda doprowadziła ich do ich obecnego miejsca "zamieszkania", a mianowicie- na Dworzec Centralny. Dołącza do nich również były reprezentant Polski w piłce nożnej- Jacek Mróz (w tej roli świetny Marcin Dorociński), którego kariera zakończyła się przedwcześnie wskutek kontuzji. Po zakończeniu kariery jest sfrustrowanym nauczycielem wychowania fizycznego w szkole, nadużywającym alkoholu. Po kłótni z żoną opuszcza dom i pobity ląduje właśnie na Dworcu, gdzie zaczyna się historia, w wielu przypadkach, pozornie bezdomnych mężczyzn, których zaczyna łączyć przyjaźń i pasja...Po znalezieniu notatki w gazecie o mistrzostwach świata w piłce nożnej bezdomnych, postanawiają pod okiem trenera Jacka stworzyć zespół piłkarski złożony z indywidualności, których, początkowe klęski przeradzają się w sukces. Przyjaciele z drużyny wyruszają po mistrzostwo...Film oparty na faktach!!

Film porusza i skłania do refleksji, człowiek zaczyna doceniać to, co ma i uczy się żyć mimo przeciwności losu. Film uczy, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. Człowiek może się stoczyć na samo dno samemu nie wiedząc kiedy...
Serdecznie polecam! W końcu film polskiej produkcji, z którego możemy być naprawdę dumni. Obsada filmu również genialna. Doskonała kreacja Marcina Dorocińskiego i Eryka Lubosa.

Pozdrawiam,April ;*

piątek, 10 czerwca 2011

"We had a sick night,bitches!",czyli "Kac Vegas w Bangkoku" lekiem na całe zło.

Fatalny dzień,niezdany egzamin i beznadziejny humor...Co sprawi,że poczuję się lepiej? Wyjście do kina ze znajomymi.Co poprawi mi humor jeszcze bardziej?Wyjście do kina,z Nimi,za "Kac Vegas w Bangkoku",czyli "Kac Vegas" 2 !! :D
Po pierwszej,nawiasem mówiąc genialnej,części myślałam,że to będzie bez sensu,nie fajne i w ogóle nieśmieszne.Na całe szczęście myliłam się!!!
Chłopaki grają genialnie! I oczywiście poczucie humoru to samo,a nawet lepsze.I oczywiście mój ukochany Bradley Cooper,niezwykle przystojny,jeszcze bardziej niż w części pierwszej!Osobiście nie mogłam oderwać oczu od...jego oczu! ;)
Wataha powróciła w wielkim stylu!! Tatuaż,łysa głowa,mnich,chińczyk,obcięty palec,zwierzę,Mike Tyson i oczywiście zguba...A to wszystko w wielkim mieście! Film ten za pewno wpisze się na listę moich ulubionych komedii,bo nie jest głupia,a potrafi wycisnąć łzy ze śmiechu,w szczególności zdjęcia przy końcowych napisach.Film ogląda się cudownie,a najważniejsze,że cała sala się śmiała.A co jest najlepszym miernikiem zabawności tej komedii?Na pewno ja ze swoim okropnym humorem!! Mimo,że mogłam ciskać szklankami po ścianach,rozbawiła mnie totalnie i dawno się tak nie uśmiałam ;) Także dzięki za wyciągnięcie mnie do kina! :*

http://www.youtube.com/watch?v=Wx7jivyS90I


Polecam gorąco,April ;*

niedziela, 29 maja 2011

Favourite movies.

Jeśli chodzi o filmy,to mogę wymieniać bez końca,bo też obejrzałam ich niezliczoną ilość,przez co nie wszystkie pamiętam.Jaki rodzaj filmów oglądam najczęściej?Dramaty,obyczaje i filmy o miłości oczywiście!Biografią interesującej mnie postaci też nie pogardzę ;)
Jakich z kolei nie lubię?A raczej oglądam niechętnie lub bardzo rzadko? Filmy akcji,historie tajnych agentów a już na pewno science-fiction! Tak jestem jedną z niewielu osób,które nie widziały "Avatara" i też niespecjalnie cierpię z tego powodu,nie jestem fanką "Star Wars","Władcy Pierścieni" ani wielu innych produkcji cieszących się popularnością wśród tzw."większości".Co do sensacji i filmów akcji : nie lubię JAMESA BONDA!! Ewentualnie stare części,gdzie mogłam jeszcze popatrzeć na Sean'a Connery'ego w latach świetności.Jeszcze bardziej nie lubię wielbionego przez moich rodziców Hansa Klossa w "Stawce większej niż życie "-cytaty doprowadzają mnie do szaleństwa :
"-Spóźniłeś się.
-Wiem."
Mimo to wyjątkiem jest na pewno,jakiś czas temu obejrzany,"Turysta" z Johnny'm Depp'em i Angeliną Jolie!!To,że Angelina grała PONOWNIE tajną agentkę już nikogo nie dziwi,Depp też nie jest ideałem mężczyzny dla mnie <wiem,to dziwne>,ale mimo to film naprawdę mi się podobał!A zakończenie?Naprawdę mnie zaskoczyło!Wygląda na to,że wystarczy całkiem niezła fabuła i duet świetnych aktorów i film okazuje się być naprawdę dobrą produkcją.
Jakiego rodzaju filmów jeszcze nie lubię?Nie przepadam za tandetnymi,beznadziejnie głupimi i odmóżdżającymi komediami dla kretynów,zazwyczaj amerykańskiej produkcji z obleśnym amerykańskim humorem.

Może teraz filmy,które lubię,wielbię i kocham nad życie?
Przedstawię Wam kilka numerów,w przyszłych postach postaram się przedstawić parę dogłębniej,a może zachęcić Was do obejrzenia?

1) "Pulp Fiction" - zdecydowanie # 1!!
2)"Kobiety Pragną Bardziej" - ulubiony film o miłości mój i mojej przyjaciółki,Aleksandry,który tak pięknie opisuje nasze uczucia i jest taki,taki prawdziwy i ma coś w sobie,zdecydowanie ! Mogę go oglądać bez końca :)
3)"To właśnie miłość" - mój ukochany miłosny,a jeszcze bardziej świąteczny film,który oglądam każdych Świąt Bożego Narodzenia.Ma taki klimat i zawsze łzy cisną mi się do oczu.Najlepsze sceny miłosne ever! <3
4)"Kiedy Harry poznał Sally"-tak!klasyka :) I oczywiście moja ulubiona Meg Ryan! scena udawanego orgazmu?MISTRZOSTWO!! :D Film ma w sobie to coś,co sprawia,że za każdym razem oglądam go na nowo z tą samą przyjemnością .
5)"Kac Vegas" - komedia.Ale jaka!! Na pewno nie dla kretynów,o nie!Sprawia,że w moich oczach pojawiają się łzy,ale śmiechu!Niezmiennie poprawia mi humor...no i oczywiście Bradley Cooper!! <3 <3 <3

Na dzisiaj może starczy,bo ile można,chociaż zapewniam,że mogę bez końca i w następnych postach postaram się systematycznie opisywać moje ulubione filmy!
Piszcie,co myślicie o filmach prezentowanych przeze mnie.




Pozdrawiam,April ;*

poniedziałek, 25 października 2010

Perfect photo.

Przepiękne zdjęcie,zrobione w moim ulubionym stylu,perfekcyjna modelka.Piękno w prostocie.
Linda < 3